Muszę przyznać, że wybierając się w miniony weekend na pobliski Jarmark „Święto Lnu” jako wystawca, nie zakładam, że uda mi się coś sprzedać. Raczej myślałam, żeby znów się tam pokazać.
Słońce i temperatura ostatnio nas bardzo mocno raczy gorącymi promieniami 🌞zatem gdzież ja i moje wełniane swetry na jarmarku 🤔
Ale co postanowione, niech się realizuje. Zabieram ze sobą poduchy, kilka zestawów do sesji fotograficznych, może jakiś fotograf się pojawi 📷i oczywiście swetry.
Biorę dwa płaszcze z kolekcji „GoszaCoat”
kolejne dwa z nowej kolekcji „Kolorowy ptak”
i kilka cieplutkich, klasycznych sweterków z kolekcji co to jeszcze nazwy nie ma 🤷♀️ Dobrze, że jeszcze zdążyłam im kilka zdjęć zrobić, bo wyobraźcie sobie, właśnie te zniknęły z wieszaków.
Paradoksalnie, te ciepłe swetry z alpaki, z rękawami ¾ w ten upalny dzień się sprzedały 😃Aż żałowałam, że miałam tylko kilka tych swetrów. Umysł kobiety jednak jest nieprzewidywalny, jeśli tylko coś nam się spodoba, nawet 30 stopniowe upały nie przeszkodzą nam w posiadaniu ręcznie zrobionego swetra z wełny alpaki 😃
Lato spędzę zatem w towarzystwie ciepłych kłębków wełny, z których będą powstawać kolejne dziergane ręcznie swetry. Swetry, które w swojej prostocie i klasycznym ściegu będą nieodzownie mogły towarzyszyć każdej z Was nie tylko gdy rano będziesz pędzisz do pracy ale sprawdzą się idealnie również na wieczornych randkach z ukochanym.
No dobrze, wracam do moich projektów, do robienia na drutach, do czynności, która relaksuje i ogromnie cieszy, gdy jej efekty trafiają do Was.
Do miłego .. 🙋🏼♀️